28 stycznia 2014

Domowe galerie

 
Już od dawna nosiłam się z zamiarem zrobienia małej, ruchomej galerii starych zdjęć.
Uwielbiam oglądać czarno-białe zdjęcia z dzieciństwa lub pożółkłe ze szkoły.
A oglądając je zatrzymuję się na chwilę by powspominać miniony czas.
 
 
 
Parę lat temu kupiłam na giełdzie staroci w W-wie na  KOLE starą ramkę.
Kupiłam ją bo była inna, nadgryziona zębem czasu.
Niestety przez długi okres nie miałam dla niej zastosowania.
Aż do wczoraj:)
I kiedy wzięłam ją pod pachę, by pójść do mojego warsztatu (czyli piwnicy),
córka zapowiedziała, że jak coś z nią zrobię to ona ją chce!
Jeszcze do końca nie wiedziała jaki mam pomysł na wykorzystanie starocia,
a już była jej właścicielką, hihiii...
Cała mama :)



 
Siatka hodowalana jest świetnym materiałem do robienia przepięknych rzeczy.
Ita z Jagodowy zagajnik ma niesamowite pomysły na zastosowanie takiej siatki.
Ja użyłam siatki hodowlanej jako tablicy na stare zdjęcia.
 




 
Wycięłam siatkę na wymiar ramki. Przyczepiłam ją tapicerskim zszywaczem z tyłu ramki.
I gotowe:)
 





 
Do zawieszenia zdjęć wykorzystałam małe, drewniane spinacze:)
 



 
Przy robieniu zdjęć mojej małej galerii, zarejestrowałam "ciekawskiego" mojego syna.
Widać jak z zainteresowaniem ogląda swoją mamusię kiedy była dzieckiem, hihiii
 



 
 
Poniżej migawka z mojej dużej galerii na ścianie, tym razem to nasze dzieciaki:)
A zdjęcia specjanie wywołałam czaro-białe.
 

 
 
Bardzo dziękuję za miłe komentarze:)
I pozdrawiam ciepło,
 
Beata
 
 
 
 

23 stycznia 2014

Krokiety z mięsem

 
Taki ziąb za oknem, że chętnie zaglądamy do lodówki.
Dzieci otwierają ją co chwilę i patrzą jakby miało coś z niej wyskoczyć:)
Po raz kolejny zadaję pytanie: czy jesteście głodni?
odpowiedź pada: NIE!
Ale i tak za chwilę słyszę jak otiwrają się drzwi lodówki !!!
Czy u Was w domach jest tak samo?
Czy domownicy szukają w lodówce czegoś i nie wiedzą czego?
 *
Więc wpadłam na pomysł upichcenia czegoś innego niż zwykle.
Zamiast gulaszu z szynki zrobiłam krokiety nadziewane mięsem.
 
 
 
 
Usmażyłam placki z tradycyjnego ciasta naleśnikowego, czyli 2/2/2.
To znaczy:
2 jaja
2 szklanki cieczy mleko + woda
2 szklanki mąki
szczypta soli
 


 
Pozakręcałam krokiety jak na zdjęciach poniżej:)









 
Przed smażeniem przygotowałam panierkę z roztrzepanego jajka i bułki tartej.
I usmażyłam na oleju. MNIAM:)




 
Można podawać jak kto woli: z bulionem, barszczem czerwonym,
różnymi suróweczkami, lub sosem grzybowym.
My zawsze jemy z surówką z tartej marchewki z jakłkiem.
To smaki jakie pamięta mój syn z gimnazjum. Czego się nie robi dla dzieci?! Ha,ha...



 
 
Mimo wszystko ciepłego dnia!!!
Beata
 
 


22 stycznia 2014

Niespodzianka :)

 
Uwielbiam dawać prezenty, ale w równym stopniu cieszę się kiedy jestem obdarowana.
Ostatnio przyszła do mnie paczka - niespodzianka!!
A w środku? Piękne i bardzo kobiece "upominki". Dostałam je od Katarzyny z Retro blue .
Mam nadzieję, Kasiu, że nie będziesz zła, ale musiałam się pochwalić.
To takie babskie, hihii..
 
 


 
 
Od razu musiałam coś wykombinować z naklejkami:)
Przyozdobiłam nimi plastikowe pudełko, po słonych paluszkach. I co?
I już go nie mam:(
Zarekwirowała mi go moja córcia na swoje bransoletki.
 
 
 
 
 Świetna zabawa z tymi naklejkami.
Patrzyłam na stronie, mają mnóstwo fajnych pomysłów na zdobienie.
Jeśli chcecie poczytać to link do strony jest TU





 
Koniecznie muszę wynaleźć jakieś stare pudło na kapelusze.
Potem je odnowić i ozdobić właśnie tymi naklejkami. Dzięki Kasiu!!!
 
 
Ściskam Beata,
 
 
 


14 stycznia 2014

Stare krzesła cz. II - tapicerka

 

W osatnim poście pisałam jak wyczyścilismy i posklejaliśmy drewniane szkielety starych lecz współczesnych krzeseł.
I to był PIKUŚ!!
A może ja poprostu lubię pracę z drewnem???
*
Praca z materiałem wymaga niesamowitej koncentracji i uwagi. Musiałam uważać by nie przyciąć materiału za krótko, ułożyć materiał w dobrym kierunku tak jak wzory prowadzą i mieć dużo siły przy zszywaniu za pomocą tapicerskiego zszywacza.
Na szczęście miałam mojego M. pod ręką, HiHi...
 
 
 
 
Musielismy wymienić gąbkę na siedziskach i oparciach,
ponieważ stara była brudna i kruszyła się ze starości.
 

 
 
Potem powycinałam, na podstawie starego kroju, wszystkie części siedziska.



 
 
By zrobić wałeczek przy siedzisku, użyłam podwójnie złożonego sznurka z juty.


 
Po zszyciu wałeczka wygląda tak:



 
Następnie wycięłam oparcia krzeseł, uważając na właściwy kierunek wzoru.
 



 
Potem obszyłam oparcia przygotowane przez mojego M. Wyczyszczone z wymienioną nową gąbką.



 
 
Obicie siedzisk przymocowalismy za pomocą tapicerskiego zszywacza.
 
 


 
A po złożeniu i przymocowaniu, przez mojego Mara,
wszystkich części mebelka, krzesła wyglądają tak:
 






 
 







Pracy dużo, ale z efektu jesteśmy zadowoleni.
A najważniejsze, że właścicielka, czyli nasza koleżanka jest zadowolona.

Mam także nadzieję, że te krzesła to świetny przykład,
by dawać drugie życie "starociom" porzuconym gdzieś na strychach lub w piwnicach.

Ściskam i miłego dnia,
Beata




 


9 stycznia 2014

Stare krzesła cz. I

Dawno mnie nie było, ale już wracam. :)

Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia i sama również chcę Wam je złożyć:
Ogrom pomysłów, tyle samo realizacji, spełnienia swoich najskrytszych marzeń 
oraz dużo czasu na bycie w blogowym świecie w 2014 r!!!

 ***
A początek roku minął jak z bicza strzelił. Grypa się za mną ciągnie, ale ja jestem twarda. Hihihi.....
Tak jak pisałam w zeszłym roku, zabrałam się za odnawianie starych krzeseł mojej koleżanki.
Krzesła pamiętają jej dzieciństwo i pochodzą z Goleniowskiej Fabryki Mebli.





Są bardzo zniszczone, ale ich specyficzna i lekka linia designu odnajdzie się w nowoczesnym domu mojej koleżanki. Mam taką nadzieję....:)



Po zdjęciu części tapicerowanych, posklejałam chyboczące się nogi.



Potem za pomocą papieru ściernego 120 zdarłam starą powierzchnię lakierowaną z drewnianego szkieletu krzesła. Po oczyszczeniu, przetarłam drewno bawełnianą szmatką zamoczoną w spirytusie, po to by po pierwsze odpylić, a po drugie odtłuścić drewnianą powierzchnię.


Gotowy szkielet pomalowałam dwa razy lakiero-bejcą w kolorze orzecha. Przy malowaniu pierwszej warstwy trzeba uważać by dokładnie rozprowadzać lakiero bejcę. Można ją trochę rozwodnić, by barwa koloru była jednolita.


Drugą warstwę bejcy nałożyłam po 24h.
 Potem oczyściłam szlifierką spód siedzisk krzeseł.


A teraz czas na tapicerkę!!
Ale tą pracę opiszę w następnym poście.

Gorąco pozdrawiam,
Beata