30 października 2014

Zamknęłam jesień w słoiku :)


Przeglądałam dzisiaj blogi nasze i zagraniczne i zauważyłam, że zaczynamy myśleć o świątecznych dekoracjach. A ja tak chciałabym jeszcze żeby była jesień. Większość liści już opadło, ale kiedy słoneczko świeci i jest ładna pogoda powietrze tak ładnie pachnie :) Jesień kojarzę również z przepysznymi warzywami i owocami. Taką letnio-jesienną potrawą, na którą czekamy do następnego lata jest leczo. 



Moja rodzinka uwielbia jednogarnkowe obiady, więc musiałam zrobić parę słoików lecza na zimę :)



 Kupiłam cukinię, cebulkę, paprykę i czuszkę. Wszystko udusiłam w soku pomidorowym (własnym) i zamknęłam "jesień" w słoiki :))))






Po otwarciu słoika dodam: usmażoną kiełbasę, parówki, natkę i już! 
Lato na obiad będzie jak znalazł :)
 *
Miałam dynię, którą zamieniłyśmy w lampkę na jesienne wieczory. A ponieważ takie lampki są na czasie, Magda wycięła potwora, który będzie nam świecił aż do adwentu.






Prawda, że ładny? Strach się bać :)
Miłego weekendu,

Beata


27 października 2014

Fotele lata 70-te cz. I

 
Nie było mnie na blogu chyba całe wieki :( Niestety choroba nie wybiera, to chyba tak brzmi przysłowie. Ale w tym przypadku choroba wybrała właśnie mnie. Nie wiem skąd nagle miałam zapalenie zatok. Myślałam, że mi głowę rozsadzi a oczy wypadną. Parę dni leżenia, antybiotyk i powoli wracam do zdrowia :))) A także do swoich renowacji. Koleżanka poprosiła mnie, żebym zajęła się fotelami z lat 70-tych. Dwa proste fotele, które po odnowieniu, mogą być ciekawym elementem salonu w nowoczesnym stylu.
 
 

 
Pod spodem podszyte bawełnianym materiałem, który oczywiście idzie do kosza :)




 
Po zdjęciu, a właściwie wyrwaniu materiału, odczepiliśmy siedzisko od nóg.
 



Wielgachne śruby wcale nie chciały się ruszać. Siła mięśni mojego M była niezbędna :)
 



Potem ostrożnie zdjęliśmy starą tapicerkę. Piszę ostrożnie, ponieważ nie chciałam, żeby materiał był podarty. Będzie doskonałą formą do wycięcia nowego. Trzeba było powyciągać pozostałe gwoździe.
 

 
Śmiesznie wyglądają same nogi, które trzeba oczyścić z brudu i lakierobejcy.
Na szczęście nie trzeba nic sklejać i wzmacniać, ponieważ szkielet jest bardzo stabilny.



 
Gąbkę musimy wymienić, bo po tylu latach kruszy się i nie nadaje się do użytku.


 
I to na razie wszystko! Muszę zamówić odpowiednio grubą gąbkę, wyczyścić wszystkie drewniane części. Pomalować lakierobejcą i obić siedzisko nowym, pięknym materiałem :)
I to wszystko pokażę Wam następnym razem.
 
Bardzo dziękuję za miłe komentarze i życzę Wam miłego tygodnia,
 
Beata
 


15 października 2014

Młynek do pieprzu


Ostatnio udało mi się kupić u Ilony stary młynek. Piszę udało, bo Ilonka miała wiele superaśnych rzeczy, a ja trafiłam już na końcówkę wyprzedaży. Ale najważniejsze, że mam swój pierwszy młynek. Ponieważ używam ekspresu i nie mielę ziaren kawy, to pomyślałam, że mój nowy nabytek przyda mi się do mielenia pieprzu. Uwielbiam doprawiać potrawy, podczas gotowania świeżym, mielonym pieprzem. Młynek jest w bardzo dobrym stanie, ale przecież nie byłabym sobą gdybym czegoś w nim nie zmieniła :)


 Wyglądał tak:



 Metal wyczyściłam pastą, a na część drewnianą nałożyłam dwa razy wosk o barwie jasny dąb.



 Gałeczkę szufladki pomalowałam na biało, by odznaczała się od całości.






 Tak naprawdę młynek poddałam małemu zabiegowi kosmetycznemu, ale musiałam zrobić coś po swojemu, hihiii. I dopóki nie zamontuję półki na przyprawy, a to jeszcze chwilę potrwa, młynek do pieprzu znalazł miejsce pomiędzy dzbanuszkami. Myślę, że będzie mu tu dobrze :)



 Taka mała rzecz, a cieszy :)
Dzięki Ilonko!!

U mnie jest słoneczko, więc życzę Wam słonecznego popołudnia,
Beata



7 października 2014

Dębowy świecznik

 
Kochani! dzisiaj króciutko,
bo lecę do piwnicy "renowatorsko" popracować,
ale muszę Wam pokazać jaki cudny świecznik zrobił mój M!!!!
Wyciął z kawałków dębowej dechy taki oto kwiatuszek :)
 
 

 
Jest nierówny, ale właśnie taki jest fajowy!!!






A pigwy zebrałam w weekend i będę, jak co roku, robiła nalewkę.
 

 
 
Cieszę się jak dziecko kiedy do mnie piszecie.
Więc za wszystkie Wasze komentarze i maile ogromnie dziękuję :)
 
Ściskam gorąco,
Beata