31 sierpnia 2015

Lampa z gąsiora

 
 
Zawsze marzyłam o oryginalnej, stojącej lampie, która będzie sprawiała. że mój duży pokój nabierze elegancji i ciepła. Niestety piękne, szklane lampy są niebotycznie drogie :(
 
Więc trzeba sobie zrobić swoją własną, oryginalną. I tak też się stało. Od bardzo dawna miałam zielony, stary gąsior do wina w którym robiłam nalewki. Pisałam o tym TU .
 
Mój M wyciął dziurkę o średnicy przewodu, zamontował oprawkę i już.
 
 






Do kompletu stary, znaleziony zielony słoik jako świecznik.
I myślę, że mogą razem stać :)
 
 
 






 
Abażura nie kupowałam. Też był z odzysku. Ktoś go już nie chciał a ja przygarnęłam.
Jest na razie ten, kwadratowy, ale chyba powinnam wymienić na owalny.
Sama nie wiem.
A może Wy mi podpowiecie?




 
 
Do następnego razu,
Uściski,
Beata
 
 
 


24 sierpnia 2015

Owocowy upcykling

 
Jeszcze nigdy nie zajmowałam się takim upcyklingiem :) Najczęściej udoskonalam stare meble, lampy czy metalowe kosze. Tym razem stanęłam na wysokości zadania i udoskonaliłam owoce odlane z domowych nalewek. Parę dni temu dostałam od koleżanki jagody i czarną porzeczkę. Ale to nie były takie zwyczajne owoce! Własnie zlewała własnej produkcji nalewki i nie miała co zrobić z nasączonymi alkoholem owocami. Trochę szkoda wyrzucić, więc zadzwoniła do mnie, a ja  oczywiście przygarnęłam.
 
 

 
Owoce wrzuciłam do Thermomixu (1 kg) wlałam sok z jednej cytryny, wsypałam 1/2 szklanki cukru i zagotowałam. Dusiłam około 10 min by cały alkohol odparował. Gorącą masę ułożyłam w słoiczkach cebulkach i szczelnie zamknęłam. 






 
 
W efekcie wyszło gęste, aromatyczne powidło z posmakiem alkoholu które jest doskonałym dodatkiem do pieczonych mięs i pasztetów. A może i pierników? Muszę spróbować :)
Mam obiecane jeszcze wiśnie i jeżyny. Zrobię je w taki sam sposób.
Dziękuję Aniu!!!
 
Uściski!
Miłego poniedziałku!
 
Beata
 
 
 
 
 


14 sierpnia 2015

Koszyk na? co chcemy :)


Dzisiaj króciutko, bo czas na wypad na Mazury, ale muszę jeszcze pokazać Wam mój nowy nabytek. Wczoraj przechodziłam koło TK MAXX-a i oczywiście weszłam z nadzieją, że chociaż popatrzę na bibeloty do domu. Czasami wchodzę, kiedy szukam sukienki lub płaszcza, ale najczęściej uwielbiam oglądać kuchenne i domowe gadżety :) I kiedy tak zwiedzałam różności od szklanek, foremek do pieczenia po deski i kosze wpadł mi w oko właśnie ten. 






 Pękaty z rączką, no i czarny :) Tak naprawdę to nie wiem na co, ale będę trzymała w nim różne rzeczy. Dzisiaj jabłka, jutro cebule, zimą cytryny a na Wielkanoc jajka :)



 A ponieważ mamy już dostępne tegoroczne jabłuszka, 
to na śniadanie zrobiłam dzieciakom racuszki.
Ciasto robię jak na słodki omlet i dodaję starte jabłka.





Dzieciaki to kochają :)
A my z samego rana jedziemy zobaczyć nasze ulubione jezioro Roś. 
Weekend będzie pod znakiem leżakowania :)

Do miłego! 
Beata


8 sierpnia 2015

Kosz na magazyny

Uwielbiam lato, ale nie 41 stopni ...... i to jeszcze w mieście! Są wakacje i dobrze, ze jest ciepło.
Ale mnie się nie chce nic robić, a właściwie na nic nie mam siły :( 
Niestety nie umiem usiąść przed telewizorem więc wzięłam się za porządki w papierach.
Znalazłam mnóstwo wnętrzarskich magazynów. Nawet nie wiem kiedy zebrałam taką kolekcję :) 
Musiałam je ułożyć w jednym miejscu, a miałam pomalowaną na biało skrzynkę po jabłkach. Postawiłam ją pionowo przy kanapie, ułożyłam magazyny i już. :)




Czyli znowu post o skrzynkach. No cóż, można z nich zrobić wiele pomocników.






 A goździki kupiłam dzisiaj w LIDLu.
To takie wdzięczne kwiaty ale niestety kojarzone z dawnymi czasami.
Ja i tak je lubię. :)





Jestem ciekawa co lubicie zjeść w taki upał. 
Ja dzisiaj zrobiłam sałatkę z rukoli, łososia i kaparów. 
Do tego sos ze śmietanki i chrzanu. 
Przepis ściągnęłam od mojego ulubionego kucharza Jamie Olivera.





I mimo upału życzę Wam superaśnego weekendu :)
Beata


2 sierpnia 2015

Skrzynki na zioło

Kiedyś, bardzo, bardzo dawno temu, ozdobiłam transferem skrzynkę na narzędzia by mieć własny ogródek z ziołami. I to było TU . Od tamtego czasu ogródek stoi na kuchennym parapecie i sprawuje się w 100%. A co najfajniejsze spodobał się też moim koleżankom, kiedy ostatnio mnie odwiedziły. Obie zapragnęły mieć drewnianą skrzynkę ozdobioną transferem. Problem polegał na tym, że ich parapety są bardzo wąskie i mój ogródek nie zmieścił by się :( Więc musiałam poszukać wąskie, drewniane skrzyneczki. I znalazłam idealne :) Przecież skrzynki do wina są długie i wąskie!




Poświęciłam jeden wieczór i TA DAM:



Skrzynki pomalowałam, przeniosłam napis na drewno za pomocą transferu nitro i koniec.
Mam nadzieję, że nowe właścicielki będą zadowolone :)









 Muszę się do czegoś przyznać. Czeka na mnie parę poważnych mebli - staruszków.
Najbliższe wieczory im poświęcam bo warto zająć się takimi partiami hihi... Oczywiście będę na bieżąco relacjonować nasze poczynania, ale jak pewnie same wiecie, odnawianie starych mebli jest czasochłonne. Pośpiech nie jest wskazany.

A na razie, życzę Wam miłego tygodnia czy w pracy czy na wakacjach?
Gdziekolwiek!
Beata