Tak, zdecydowanie, już tęsknię za wiosną. Co jakiś czas przynoszę nowe gałązki do domu by nam coś zakwitło a za oknem ciągle buro i szaro. Postanowiłam zrobić sobie wianek trochę wiosenny, trochę wielkanocny. Wczoraj wieczorem, już po pracy, poszłam na szaber i w strugach deszczu, na przekór pogodzie, pocięłam długie gałązki brzozy. Niosłam je jak w filmie "Noce i dnie" kiedy Barbara trzymała naręcze lilii wodnych, haha...
Z gałązek uformowałam duży wianek, na ołówku zaplotłam parę zielonych kokardek i przykleiłam je do gałązek. Wianek powiesiłam w kuchennym oknie, tak żeby straszył zimno :)
Z gałązek uformowałam duży wianek, na ołówku zaplotłam parę zielonych kokardek i przykleiłam je do gałązek. Wianek powiesiłam w kuchennym oknie, tak żeby straszył zimno :)